Nadzieja na lepsze jutro

  • Mistrz Gry: Gomez
  • System: Warhammer 2ed.
  • Tytuł: Nadzieja na lepsze jutro
  • Czy przyjazne dla początkujących: Tak, zapraszam wszystkich chętnych
  • Oczekiwana wiedza graczy: Przeczytanie udostępnionych w opisie sesji materiałów, Gotowość do wczucia się i odgrywania postaci
  • Wymagana znajomość angielskiego: Nie
  • Ograniczenie wiekowe: 18+
  • Liczba graczy: 3 – 4
  • Czas trwania sesji: 6-6,5h
  • Godzina rozpoczęcia: 12:00
  • Triggery: Brutalność, Wulgarny język, Niesprawiedliwość społeczna
  • Czy mistrz gry oczekuje kontaktu przed sesją: nie
  • Źródło grafiki: https://warhammerfantasy.fandom.com/

Opis sesji:
Położone w północno-wschodniej części księstwa Akwitanii ziemie Derrevin to niezwykle spokojne i urokliwe miejsce. Na słonecznych równinach rozsiane są liczne pola uprawne i pastwiska. Krystalicznie czysta rzeka Gilleau dzieli się z mieszkańcami swoimi darami, a południowa część lasu Klęski należy do najbezpieczniejszych jego obszarów. Sprawujący władzę na tym obszarze księstwa Lord Markus z Derrevin cieszy się szacunkiem zarówno szlachty jak i chłopów. Podatki nie są wysokie, a ziemie chętnie odwiedzają kupcy, zarówno z innych księstw jak i z sąsiednich krajów. Życie toczy się tu leniwym monotonnym rytmem dziennej pracy i wieczornej rozrywki.

Tak było kiedyś…

***

Wszystko zaczęło się pięć lat temu w Noc Tajemnicy gdy dwa księżyce stanęły w pełni. Lord Markus, zległy na zamkowym łożu, wydał ostatnie tchnienie nękany chorobą na którą od ponad roku żaden z przybywających na zamek Derrevin medyków nie był w stanie znaleźć remedium. Mówi się, że w tą jedyną noc w roku, mistyczna granica między Starym Światem, a domeną Pani Jeziora jest niezwykle cienka i to właśnie bogini zabrała wiernego jej ideałom rycerza na wieczną służbę u jej boku. Może tak było, a może było zgoła inaczej, tylko bogowie znają odpowiedź.

Okoliczna szlachta zadowolona z dotychczasowych rządów Lorda Markusa, nie wyrażała sprzeciwu by tytuł oraz włości zgodnie z obyczajem dziedziczenia, przypadły jego synowi Fergusowi, który niedawno powrócił ze swej pierwszej błędnej wyprawy. I rzeczywiście, wszystko pozostało bez zmian. Fergus wraz z nadaniem ziemskim otrzymał tytuł Lorda Derrevin i Rycerza Królestwa Bretonii, a niedługo później pojął za żonę młodą córkę jednego z wasali. Nie był to mariaż polityczny, młodzi darzyli się szczerym i oddanym uczuciem. Na wieść, że Lady Ivet jest w ciąży ogłoszono niemałą uroczystość, nakazem Lorda wpisując dzień dobrej nowiny do kalendarza świąt obchodzonych przez mieszkańców prowincji.

I wszystko toczyło się swoim leniwym monotonnym rytmem do czasu nadejścia dnia narodzin dziecka… Dziecka, które urodziło się martwe… Jednak to jeszcze nie był koniec nieszczęść. Kilka dni później Lady znaleziono bez życia w komnacie, która miała być przeznaczona dla nowonarodzonego potomka. Plotki krążące wśród służby głosiły, że nie mogąc znieść trawiącego jej serce żalu za utraconym niemowlęciem kobieta odebrała sobie życie. Młody pan mocno przeżył śmierć ukochanej, jednak nie miał czasu by pogrążyć się na długo w żałobie. Rosnący w siłę sąsiedzi, łakomym wzrokiem spoglądali na żyzne ziemie Derrevin. Kolejne małżeństwo musiało wzmocnić pozycję Fergusa, więc pojął za żonę drugą córkę Lorda Maisne, jednego z najbardziej wpływowych arystokratów Akwitanii.

Jednak to małżeństwo nie było udane. Czy to z powodu ciągle odczuwanego żalu i tęsknoty za dawną ukochaną, a może z faktu, że Lady Eawain była starszą od małżonka, dość oschłą kobietą. Młody Lord oddalił zaufanych doradców, służących jeszcze jego ojcu i zaczął szukać pociechy w kolejnych pucharach wina. Fatum dopełniły narodziny dwójki martwych niemowląt, które w 3 rok od śmierci Lorda Markusa, w dzień Nocy Czarowników, gdy po raz kolej dwa księżyce świeciły w pełni, powiła Pani na zamku Derrevin.

Kolejnej ciąży już jednak nie było. Zarówno w wioskach jak i na szlacheckich włościach krążyły pogłoski, że Lord Fergus został przeklęty przez bogów, a złe języki nieprzerwanie sączyły jad w uszy władcy. Przez kolejny rok Pan na włościach Derrevin zmienił się z wielbionego i kochanego przez poddanych dobroczyńcę, we wzbudzającego strach potwora. Każde nawet najdrobniejsze uchybienie ze strony prostaczków kończyło się surową karą. Poważniejsze przewiny jak np. upolowanie jelenia w lesie Klęski, oznaczały niechybny wyrok śmierci, poprzedzony krwawym spektaklem z udziałem mistrza tortur. Na zamek ściągali ludzie niegodni miana rycerzy Pani Jeziora, mający więcej wspólnego z lubującymi się w zadawaniu okrucieństwa rzeźnikami niż ze szlachetnymi bohaterami opowieści.

Czasami zdarzało się, że wezwani do zamku poddani już nie wracali, a w szczególności dotyczyło to młodych dziewcząt. Niby mówiono, że Pan obdarzył je wyjątkową łaską dając im prace w samym kasztelu, jednak nawet najmniej inteligentni spośród chłopów wątpią w prawdziwość tych słów. Podniesiono podatki, których ściąganiem zajmują się jedni z nowo przybyłych rycerzy, nawet królewskie prawo dziesięciny nie ma dla nich poszanowania, a dzienne normy pracy zostały zwiększone. Nierzadko ze strony ludzi Lorda Fergusa, zarówno szlachty jak i pachołków, zdarzają się grabieże i pobicia.

Szczęściem dla biednych mieszkańców było pojawienie sie w okolicy grupy banitów zwących siebie Wesołą Kompanią, której przewodzi niejaki Bobin Wood. Należąca do jednej z grup zakapturzonych, banda nieustannie nęka szlachetków, a część zdobytych łupów wraca z powrotem do gnębionych chłopów. Niejeden herbowy z Derrevin, który wyprawił się do lasu Klęski wrócił lżejszy o ciężar swoich dóbr. Zakapturzeni ostudzili też nieco zapędy żołdaków Fergusa, którzy przy próbie gwałtu na córce młynarza skończyli naszpikowani strzałami niczym ćwiczebne tarcze.

Za przyprowadzenie Wooda żywcem przed oblicze Lorda wyznaczono nagrodę 50 złotych ecu, a 20 za jego głowę , jednak jak na razie zarówno przywódca Wesołej Kompanii jak i jej członkowie pozostają nieuchwytni. Oczywiście z chłopstwa próbowano wycisnąć informację na różne sposoby jednak bez skutecznie. Cała ta sytuacja doprowadziła tylko do jeszcze większego uznania dla działań Wooda i pogłębiła nienawiść ludności do jej ciemiężyciela. Czarę goryczy przelało wprowadzenie prawa pierwszej nocy, gdzie poślubiona kobieta niskiego stanu w dniu wesela pierwszą noc spędza nie z wybrakiem, a w łożnicy Pana.

Coraz częściej szepcze się o możliwości podniesienia buntu. Ze wsparciem zakapturzonych to mogło by się udać. Bo co innego pozostaje? Życie pod butem tyrana, który może je rychło zakończyć? Udanie się błagać księcia o interwencję? Kto uwierzy pogardzanym przez wszystkich wieśniakom? Część ludzi porzuciła ziemię udając się w obręb innych księstw Bretonii, kilka osób zbiegło w las, chcąc dołączyć do banitów, ale przeważająca większość nie chce uciekać. Uprawiają tą ziemię z dziada pradziada i tu na spokojnych równinach Akwitanii jest ich dom. Nie odejdą gdy w sercach wciąż jeszcze tli się nadzieja… nadzieja na lepsze jutro.

***

Akcja przygody rozpoczyna wiosną roku 2522 CI w podgrodziu Derrevin, dzień po tym jak świeżo upieczona małżonka przywódcy drwali, jednego z członków wioskowej rady, zgodnie z prawem pierwszej nocy została zabrana do zamku Lorda Fergusa.

——–

Autorska przygoda inspirowana krótką wzmianką o „Wolnym Derrevin” zawartą w podręczniku „Rycerze Graala”. To nie będzie historia o szlachetnych rycerzach i omdlewających na ich widok niewiastach. Postacie, wszystkie należące do niższej klasy społeczeństwa bretońskiego wraz z historią każdej z nich zostały przygotowane przeze mnie. Na początku opowiem pokrótce o każdej z nich, wybierzecie swojego bohatera lub bohaterkę i otrzymacie jego/jej historię do przeczytania.

Potem krótko omówimy mechanikę i zaczniemy rozgrywkę.

UWAGA: Jedyne czego wymagam od graczy to wczucie się i odgrywanie postaci.