- Mistrz Gry:
- System:
- Tytuł: Tajemnice Pendoru
- Czy przyjazne dla początkujących:
- Sesja dostępna dla osób z niepełnosprawnością umysłową w stopniu średnim bądź lekkim:
- Ograniczenie wiekowe:
- Liczba graczy:
- Czas trwania sesji:
- Triggery:
- Źródło grafiki:
Opis sesji:
„Poza najdalszym zachodem,
Tam, gdzie kończą się lądy,
Mój lud tańczy na skrzydłach
Innego wiatru” U. le Guin
Tego dnia wiał inny wiatr. Wiatr gwałtowny, który zdawać by się mogło, dawał pstryczek w nos wszystkim ludowym podaniom, jakoby pogoda zawsze odpychała łodzie od Roke. Ten bowiem chciał pchnąć małą łódeczkę z powrotem na wyspę czarnoksiężników. Jakby szeptał im. Nie, jakby krzyczał na nich: Zawróćcie! Wiał bowiem z Zachodnich Rubieży, wiał prosto w twarz zaklinającemu powietrze w żaglu magowi, który kierował statek na Pendor. Do domu.
Wielu powiada, że wraz z nauką Prawdziwej Mowy, wraz z przystąpieniem do szkoły na Roke mag musi się wyrzec przeszłości, musi zapomnieć o swych braciach i siostrach, nawet, gdy tamci poproszą o pomoc. Czarnoksiężnik nie powinien traktować ich z przywilejami. Może mają oni rację. Może nawet zachodni wicher jakby chciał potwierdzić ich słowa.
Jak jednak młody czarnoksiężnik mógł wzgardzić prośbą rodzeństwa? Rzec im, patrząc w oczy, że nie może wrócić do domu i im pomóc? Szczególnie, gdy sprawa jest natury iście magicznej, gdy tłumaczyć sobie można, że rodzina nie ma tu nic do powiedzenia, że chodzi tylko o zbadanie prawdziwości ich wieści, odkrycie, czy wszystko, co dzieje się na Pendor, jest sprawą potężnego maga, czy jest to tylko bajanie prostego ludu?
Łatwo było znaleźć powód, by wrócić do domu. Łatwo było płynąć na zachód. Łatwo by było, gdyby pogoda sprzyjała. Tego dnia wiał jednak inny wiatr.